Poniżej zamieszczam treść wiadomości e-mail wraz załącznikami, którą w listopadzie 2021r. rozesłałem m.in. do wszystkich posłów i senatorów:
Szanowni Państwo,
Nazywam się Artur Nóżka i zwracam się do Państwa z gorącą prośbą o pomoc w samotnej walce o elementarną sprawiedliwość, którą już dłuższy czas toczę z grupą ludzi, która wypełnia znamiona grupy przestępczej oraz z ochraniającym ich „systemem sprawiedliwości” w Lublinie.
Na samym wstępie, z uwagi na wyjątkowo patologiczny kontekst opisywanych tutaj spraw;
oświadczam, że nie mam skłonności samobójczych, jeśli coś mi się stanie w najbliższym czasie, proszę szukać przyczyn w informacji jaką rozesłałem do mediów, posłów, senatorów i odpowiednich urzędów.
W okresie od lipca 2015 do lutego 2019 byłym pracownikiem biurowym w stowarzyszeniu Bractwo Miłosierdzia im. Brata Alberta w Lublinie.
W tym czasie byłem świadkiem panującej tam ogromnej patologii oraz całkiem jawnego bogacenia się osób powiązanych z zarządem tego stowarzyszenia kosztem osób najbiedniejszych.
Po zebraniu dowodów i złożeniu zawiadomień do Prokuratury najpierw byliśmy z tego powodu szykanowani w pracy, a docelowo w pierwszym dniu urzędowania Moniki Zielińskiej na stanowisku prezesa, zostałem z powodu odważnej walki o uczciwość w miejscu pracy, w ramach oczywistej zemsty zwolniony.
Monika Zielińska to wieloletnia koleżanka osób zatrzymanych w grudniu 2018r. przez policję w związku z ww. sprawą i wraz z Adamem Janaszem są z racji pełnionych przez wiele lat funkcji w stowarzyszeniu, osobami co najmniej współodpowiedzialnymi za defraudację mienia znacznej wartości;
Monika Zielińska była główną księgową w Bractwie Miłosierdzia i spółce podległej „ProBono”, a Adam Janasz był stałym członkiem wszelkich zarządów, więc oboje doskonale o wszystkich nieprawidłowościach wiedzieli, co nie przeszkadzało im ściśle współpracować z osobami obecnie już skazanymi z tego tytułu prawomocnymi wyrokami.
A pomimo tego, nie zostali do tej pory pociągnięci do odpowiedzialności karnej i pozostawieni na stanowiskach w stowarzyszeniu o statusie OPP, dzięki czemu mogą bez ograniczeń mataczyć, zacierać ślady swojego współudziału w wieloletnim przestępczym procederze oraz mścić się na osobach, które ośmieliły się złożyć zawiadomienia.
13.02.2018 – pierwsze zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Lublinie zawierające opis najbardziej jawnych nieprawidłowości oraz obfity materiał dowodowy złożone przeze mnie oraz osobne przez Danutę Garbacką (kasjerkę) i Artura Zabłotnego (dawny członek Zarządu)
8 maj 2018 – zawiadomienie uzupełniające do Prokuratury, które opisywało konsekwencje przekazania w kwietniu 2018r. przez Monikę Zielińską wrażliwych informacji dotyczących prowadzonego postępowania przygotowawczego swoim ówczesnym koleżankom: Monice S., Dominice S. oraz Magdalenie W. (odpowiedzialność z art. 241 K.K.)
Skutkowało to tym, że ww. panie mogły zemścić się na osobach składających zawiadomienia (pracownikach podległych zawodowo), miały czas na próby wpłynięcia na zeznania świadków oraz na fałszowanie dokumentów księgowych, co faktycznie miało miejsce.
23 maj 2018 – po raz pierwszy do biura Bractwa przy ul. Zielonej oraz do biura Przedsiębiorstwa Społecznego „ProBono” wkroczyli funkcjonariusze Policji, którzy zabezpieczyli księgowość w formie papierowej oraz elektronicznej w ramach postępowania przygotowawczego.
czerwiec 2018 – z uwagi na brak realnych działań policji i prokuratury (ciągłe zmiany prokuratorów prowadzących), oraz z uwagi na zbliżający się termin walnego zgromadzenia Bractwa, postanowiliśmy anonimowo poinformować/zaalarmować drogą pocztową członków Bractwa o stale pogarszającej się sytuacji w Bractwie, a tym samym skłonić przynajmniej komisję rewizyjną do działania…
Niestety, pomimo uwiarygodnienia przez Artura Zabłotnego informacji zawartych w tym liście komisja rewizyjna oraz pozostali członkowie Bractwa bezkrytycznie udzielili absolutorium ówczesnemu zarządowi;
Natomiast z oburzeniem zareagowali na treść otrzymanych listów i postanowili złożyć zawiadomienie na osoby, które ośmieliły „mieszać się do ich dochodowych interesów..”
Ja oraz Danuta Garbacka byliśmy wzywani w tej sprawie na komisariat (podany dziwny art.).
koniec listopada 2018 – dopiero po ok. 10 miesiącach od chwili złożenia przez nas udokumentowanych zawiadomień, w których precyzyjnie podałem m.in. numer konta bankowego z którego mogą być wyprowadzane pieniądze, zostaje w domu zatrzymana przez policję Monika S. (prezes)
30 listopad 2018 – błyskawiczna zemsta dokonana na mnie oraz na Danucie Garbackiej polegająca na próbie zmuszenia nas do podpisania porozumienia lub wypowiedzenia zmieniającego warunki pracy i płacy – do najniższej krajowej na pół etatu.
3 grudzień 2018 – Dominika S. (księgowa) i Magdalena W. (skarbnik) zostały wyprowadzone przez funkcjonariuszy Policji z biura przy ul. Zielonej w kajdankach.
https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/finansowy-skandal-u-brata-alberta,n,1000232782.html
grudzień 2018 – niestety, po pojawieniu się adw. kościelnego Bartłomieja Barańczuka sprawy zaczynają się dziwnie komplikować;
Bardzo zaniepokoił nas np. fakt odnalezienia w biurze na komputerze, katalogu zawierającego zdjęcia dokumentów wykonanych z akt w Prokuraturze, pod którymi widniał wyłącznie podpis Danuty Garbackiej lub mój;
Nie można tego inaczej zinterpretować, jak tylko nieudolna próba znalezienia na nas ew. „haków”.
W tym czasie zupełnie nie rozumieliśmy, dlaczego nie zostały postawione zarzuty całemu ówczesnemu zarządowi stowarzyszenia i nie został wprowadzony np. zarząd komisaryczny, który mocno utrudnił by możliwość mataczenia w tej sprawie. (!?)
Był to niestety moment przełomowy, po którym było już tylko gorzej..
Niearesztowana część zarządu (Adam Janasz, Przemysław Filipek) przy wsparciu adw. Barańczuka, Moniki Zielińskiej, Renaty Babiarz spotykała się wieczorami w biurze Bractwa na ul. Zielonej, gdzie obmyślali plan wyjścia z tej sytuacji.
Wtedy to najprawdopodobniej postanowili, że poświecą jako „kozła ofiarnego” Monikę S., na którą starano się zrzucić wszelkie winy oraz zapewne obmyślano plan jak zemścić się na mnie i Danucie Garbackiej.
grudzień 2018 – na Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu zostaje powołany „tymczasowy zarząd”:
Adam Janasz – wiceprezes
Monika Zielińska – skarbnik
Przemysław Filipek – sekretarz
styczeń 2019 – na Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu z powodów czysto proceduralnych zostaje chwilowo odwołany cały zarząd.
Natomiast, Bartłomiej Barańczuk jako już oficjalny przedstawiciel prawny stowarzyszenia chwali się, że razem z prokuratorem prowadzącym wyżej opisaną sprawę „..zastanawiają się co zrobić… i razem coś postanowią…” (!!!)
styczeń 2019 – policjanci z Komendy Miejskiej podczas jednej z wizyt w biurze na ul. Zielonej oferują mi oraz Danucie Garbackiej pomoc w znalezieniu pracy w Policji, ponieważ przewidują że zostaniemy zwolnieni z zemsty przez pozostałą część „zarządu”. Danuta Garbacka przekazuje im później swoje CV.
5 luty 2019 – na dzień przed walnym zgromadzeniem, na którym miał zostać wybrany nowy zarząd, „tymczasowy zarząd” działając w porozumieniu przyjął do grona członków Bractwa siedmiu nowych, awaryjnie zwołanych pracowników „ProBono”, którzy zostali przyjęci tylko po to aby przesądzić wynik wyborów.
6 luty 2019 – czysta formalność – pomimo moich protestów i apelowania do członków Bractwa o rozsądek, na Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu zostaje powołany „nowy zarząd”:
Monika Zielińska – prezes
Adam Janasz – skarbnik
Przemysław Filipek – sekretarz
7 luty 2019 (przed południem) – pierwszą decyzją Moniki Zielińskiej na stanowisku prezesa było wręczenie mi z nieukrywaną satysfakcją (jako najbardziej sprzeciwiającemu się pracownikowi) wypowiedzenia umowy o pracę.
Danuta Garbacka ze łzami w oczach rozliczyła się z kasy i razem ze mną odeszła tego dnia z pracy.
Tym samym cel „zarządu” został osiągnięty, ponieważ błyskawicznie i bez skrupułów pozbyli się pracowników, którzy ośmielili się spróbować naruszyć ich przez lata wypracowany „układ biznesowy”.
12 luty 2019 – ja oraz Danuta Garbacka otrzymujemy od policjantów/ prokuratora propozycję powrotu do pracy. Oczywiście oboje nie przyjmujemy tej dziwnej propozycji z uwagi na świadomość, że nie będziemy mogli z takimi osobami jak Zielińska i Janasz normalnie i uczciwie pracować.
22 luty 2019 – za radą prowadzącego postępowanie prokuratora Piłata złożyłem zawiadomienie uzupełniające do Prokuratury opisujące obecną, coraz bardziej patologiczną sytuację w Bractwie oraz okoliczności mojego zwolnienia z pracy.
22 luty 2019 – także za radą prokuratora złożyłem do Prezydenta Miasta Lublina Krzysztofa Żuka oraz do Wojewody Lubelskiego Przemysława Czarnka prośby o przeprowadzenie kontroli w Bractwie Miłosierdzia im. Brata Alberta w Lublinie.


4 marzec 2019 – Prezydent Lublina przekazuje ww. pismo do Wydziału Spraw Administracyjnych, a tam następuje coś co nie mieści mi się w głowie. Mianowicie, zast. dyr. tegoż wydziału Józef Różański zamiast przeprowadzić nieoczekiwaną i rzetelną kontrolę w podległym stowarzyszeniu wysyła tam moje pismo wraz ze szczegółową listą nieprawidłowości do zweryfikowania wraz z moimi pełnymi danymi osobowymi !!
Według mojej wiedzy Józef Różański popełnił celowo w tym momencie dwa przestępstwa, tj. naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych oraz uprzedzenie podmiotu podległego o ew. kontroli, co niechybnie spowodowało precyzyjne likwidowanie obciążających dowodów i preparowanie nowych.
Dopiero po 9 miesiącach otrzymałem żałosne co do wniosków pismo, że oczywiście „kontrola nieprawidłowości nie wykazała..”
23 wrzesień 2019 – kolejne nieuzasadnione wezwanie mnie na komisariat w sprawie rzekomego obrażania prezydenta Żuka na forum internetowym;
Po prawie godzinnym i bezskutecznym szukaniu rzekomego skanu z tym wpisem, pani policjantka tłumaczyła się dwukrotnie, że „dostała moje nazwisko od prokuratora i dlatego zostałem wezwany”; nie chciała jednak ujawnić nazwiska tego prokuratora i oczywiście nie przeprosiła mnie za tą skandaliczną sytuację.
Nie mam wątpliwości, ze była to kolejna prymitywna próba, tym razem ze strony usłużnego prokuratora do zastraszenia i uciszenia mojej osoby. Poniżej link do ówczesnych działań policji/prokuratury, w które zamierzano mnie bezczelnie „wrobić”.
https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/prokuratura-wszczela-sledztwo-za-komentarze-o-prezydencie-lublina,n,1000246233.html
Z powyższego artykułu, mogę tylko domniemywać, że tym prokuratorem, który mnie „wytypował” i chciał zupełnie bezpodstawnie o to oskarżyć był Jarosław Warszawski, którego podpis zresztą widnieje pod większością decyzji o umarzaniu postępowań w sprawie Bractwa Miłosierdzia im. Brata Alberta w Lublinie.
17 październik 2019 – kolejne już nieuzasadnione wezwanie mnie na komisariat w sprawie, w której nawet pani aspirant była zakłopotana i nie wiedziała o co mnie pytać… 😉
Może i byłoby to śmieszne, gdyby nie stracony czas i pieniądze na dojazd na komisariat, z powodu popisywania się władzą jakiegoś usłużnego prokuratora, którego nazwiska i tym razem nie usłyszałem.
17 marzec 2020 – złożyłem wniosek do Prokuratora Okręgowego objęcie nadzorem służbowym postępowania toczącego się w Prokuraturze Rejonowej Lublin-Północ i otrzymuje lakoniczną odpowiedź, a mój wniosek i tak trafił do prokuratury rejonowej, czyli na inne piętro w tym samym budynku.. (!)
30 kwiecień 2020 – z uwagi na permanentny brak działań prokuratury wobec ochranianych członków stowarzyszenia, składam kolejne zawiadomienie, dla ułatwienia dodając konkretne paragrafy różnych kodeksów za poszczególne przestępstwa i wykroczenia jakich te osoby się dopuściły. (umorzone!)
19 sierpień 2020 – mając nadzieję, że Prokuratura Lublin-Południe na ul. Chmielnej, która obejmuje mój adres zamieszkania nie jest w zasięgu wszechwładnych wpływów adw. Barańczuka złożyłem tam kolejne zawiadomienie, tym razem jako osoba poszkodowana. (umorzone!)
Efekt był jednak podobny: najpierw zostało ono odesłane do sławnej już prokuratury Lublin-Północ, następnie prok. Jarosław Warszawski wysyła je do prokuratury w Świdniku (??), a to tylko po to, aby to odsunąć od siebie i tam szybko umorzyć.
październik 2020 – „Magdalena W. i Dominika S. dobrowolne poddają się karze. Sąd zgodził się z zaproponowanym przez oskarżone wymiarem kary, dzięki czemu kobiety uniknęły procesu. Obie zostały skazane na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz 4,5 tys. zł grzywny.”
https://www.lublin112.pl/pieniadza-zamiast-na-pomoc-bezdomnym-trafialy-do-ksiegowej-i-skarbniczki-kobiety-nie-trafia-do-wiezienia/
I to wszystko pomimo tego, że niepodważalne dowody przekazane tylko przez nas świadczyły o defraudacji co najmniej 10-krotnie większej niż symboliczne 24 tys. złotych, nie mówiąc już o ew. dodatkowych wynikach „śledztwa”, które tak długo się toczyło..
Coroczne ponad 100 tys. dotacje w ramach projektu KIS, które były przez ww. panie przeznaczane głównie na cele prywatne, ponad milionowa dotacja w ramach projektu „W stronę sukcesu” , nie mówiąc już o ciągłym fałszowaniu dokumentacji księgowej, wystawianiu fałszywych umów, zawyżonych faktur, etc.
Mimo masy niepodważalnych dowodów prawie wszystko to zostało wzorcowo „zamiecione pod dywan”.
Wniosek:
Jak w Polsce „ma się znajomości” to można bezkarnie kraść, bo w najgorszym przypadku trzeba będzie oddać tylko niewielką tego część, że o braku kary już nie wspominając!
22 październik 2020 – złożyłem oficjalny wniosek do sądu o przesłuchanie mnie w roli świadka, ponieważ mimo posiadanej kluczowej wiedzy i dowodów, nie byłem nawet na tą okoliczność oficjalnie przesłuchany na etapie „śledztwa”.
Nie uzyskałem na to pismo żadnej odpowiedzi, więc wszystko zostało załatwione/zamiecione w zaciszu jakiegoś gabinetu..
listopad 2020 – śmierć 10-letniego Filipa – tragiczny finał totalnej bezkarności szefów grupy przestępczej powiązanej z zarządem Bractwa Miłosierdzia oraz celowej bezczynności tzw. „wymiaru sprawiedliwości” !!!
10 czerwiec 2021 – wyrok 25 lat dla Moniki S. – idealny „kozioł ofiarny”..
Jej dawni koledzy i koleżanki z zarządu Bractwa teraz na pewno się cieszą, zrobili z niej potwora, zrzucili z siebie praktycznie całą winę na osobę, która moim zdaniem została pozbawiona możliwości obrony.
Media interesują się teraz tylko Moniką S. nie wspominając już w ogóle o współwinnych, którzy nadal czerpią korzyści z Bractwa i w swojej bezczelności udają praworządnych..
Niestety, niezaprzeczalnym faktem jest to, że osoby takie jak Monika Zielińska, Adam Janasz, Renata Babiarz traktowane są przez Prokuraturę Rejonową Lublin-Północ jako osoby zupełnie „nietykalne” i co za tym idzie bezkarne. Wszystkie zawiadomienia dot. tych osób (m.in. składania fałszywych zeznań przed Sądem) pomimo licznych i niepodważalnych dowodów łamania prawa przez te osoby – są automatycznie umarzane.
Skan e-maila wysłanego w czerwcu 2016 przez ówczesną księgową 'ProBono’ Monikę Zielińską do Artura Zabłotnego, świadczy o tym, że od dawna była w posiadaniu wiedzy i dowodów na temat nielegalnych działań członków zarządu, ale zamiast zgłosić to odpowiednim organom, to jedynie instrumentalnie wykorzystywała tą wiedzę do zdobywania pozycji w tym „stowarzyszeniu”.
Trzeba jednak przyznać, że okazała się w tym bardzo skuteczna, bo obecnie jest tzw. prezesem i współpracuje w zarządzie z Adamem Janaszem, którego m.in. wymieniała w tym mailu…
Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że okradani byli i najprawdopodobniej nadal są, ludzie którzy naprawdę potrzebują pomocy oraz darczyńcy, którzy nie są świadomi na co przeznaczane są ich datki.
Przykładowo, bardzo skromne „ zupy” wydawane przez Kuchnię Brata Alberta, pomimo znacznego dofinansowania przez Urząd Miejski, składały się głównie z wody, jakiegoś tłuszczu i warzyw pochodzących z darowizn… i miał to być czasami jedyny posiłek dla bezdomnych i potrzebujących.. ;(
Natomiast pieniądze pochodzące z dofinansowania na prowadzenie tej kuchni były oczywiście w różny sposób defraudowane.
Przepraszam, że tak bardzo się rozpisałem, ale postanowiłem to opisać bardziej dokładnie z uwagi na swoje przyszłe bezpieczeństwo.
W tym miejscu pragnę oświadczyć, że nie mam skłonności samobójczych i jeśli coś mi się stanie w najbliższym czasie, będzie to miało najprawdopodobniej związek z rozpowszechnieniem powyżej przedstawionych informacji.
Ludzie, zapewne nie bez powodu, panicznie boją się zadrzeć z tym „stowarzyszeniem”, którego zarząd i powiązane z nim osoby wypełniają kryteria grupy przestępczej, a ponieważ mają nieformalne wsparcie organów ścigania, wymiaru sprawiedliwości, urzędów i niektórych mediów lubelskich to możemy chyba tutaj mówić o jakimś „układzie lubelskim” lub nawet mafii.
Mimo to, ja się nie boję i jestem bardzo zdeterminowany..
Pomimo osamotnienia w tej nierównej walce 1.10.2021r. przeprowadziłem pierwszą ale nie ostatnią pikietę pod lubelskim sądem..
Jeśli są Państwo skłonni rzetelnie zainteresować się tą sprawą i tym samym pomóc mi oraz innym poszkodowanym w tej wydawałoby się beznadziejnej walce o sprawiedliwość, to bardzo proszę o kontakt.
Powyższą informację, która właściwie jest wołaniem o pomoc – przesyłam do posłów, senatorów, odpowiednich urzędów oraz do ogólnokrajowych mediów.
p.s.
W dn. 22.11.2021r planuję kolejną pikietę pod lubelskimi sądami…
Zapraszam wszystkich zainteresowanych.
Z góry dziękuję za okazane zainteresowanie i pomoc
Artur Nóżka
tel. 721 112 252
e-mail: artserv@wp.pl