Poniżej chronologicznie przedstawiam haniebne postępowanie usłużnych sędziów i dyspozycyjnych prokuratorów mające na celu ochronę członków zorganizowanej grupy przestępczej działającej od lat w ramach stowarzyszenia Bractwo Miłosierdzia im. Brata Alberta w Lublinie.
Dopiero po tych wydarzeniach w pełni zrozumiałem słowa wielu osób (m.in. Moniki Siwko – byłej prezes, której dziecko zginęło w dziwnych okolicznościach), które uprzedzały nas, że „oni mają takie znajomości, że nic im się nie stanie…, i że wielu już bezskutecznie próbowało…”
I faktycznie, w Lublinie to katolickie stowarzyszenie oraz jego wybrani członkowie są dosłownie nietykalni, więc mogą bezkarnie kraść, oszukiwać, kłamać przed sądem i robić co im się tylko podoba, a biada temu kto wejdzie im w drogę…
A więc po kolei:
3 lipiec 2019 – rozpoczyna się „rozprawa”, a raczej SZOPKA przed tzw. sądem pracy w Lublinie czyli festiwal ordynarnych kłamstw i pomówień, zupełny brak odwoływania się do oczywistych dowodów, faktów oraz okoliczności wskazujących na oczywistą zemstę ze strony tzw. zarządu stowarzyszenia.
31 stycznia 2020 – SSR Marta Łopuszyńska rzekomo na podstawie tylko i wyłącznie fałszywych i absurdalnych zeznań świadków powiązanych z grupą przestępczą działającą pod przykrywką ww. stowarzyszenia, pomijając wszelkie fakty i dowody wydaje skandaliczny wyrok, opowiadając się tym samym po stronie oszustów i złodziei dorabiających się kosztem najbiedniejszych.
2 marzec 2020 – Na komisariacie policji składam zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa dot. umyślnego składania fałszywych zeznań (tj. przestępstwa z art. 233 § 1 kk) przez cztery osoby: Monikę Zielińską, Adama Janasza, Renatę Babiarz oraz niestety Danutę Garbacką.
23 marzec 2020 – Co ciekawe tylko w stosunku do Danuty Garbackiej zostało wszczęte śledztwo.
Dziwne, ponieważ od samego początku to głównie pani Garbacka była bardzo zaangażowana w sprawę ujawnienia udziału osób z zarządu stowarzyszenia w przestępczym procederze oraz z dużą determinacją zgromadziła na potwierdzenie tego liczne dowody.
Niestety później, po tym jak odeszła razem ze mną z pracy, została poddana bardzo dużej presji ze strony wyżej opisanej grupy przestępczej, ponieważ jako kasjerka i kluczowy świadek była dla nich potencjalnie bardzo niebezpieczna. Po raz kolejny okazali się bardzo skuteczni, ponieważ Danuta Garbacka została w końcu namówiona, przygotowana i najprawdopodobniej ze strachu o własną rodzinę (przyp. tajemnicza śmierć syna Moniki Siwko) składała absurdalne zeznania wypierając się absolutnie wszystkiego co razem w tej sprawie zrobiliśmy.
17 czerwca 2020 – śledztwo (PR 1 Ds. 914/2020) w sprawie składania fałszywych zeznań zostaje umorzone.
Co ciekawe, z akt sprawy wynika, że osoby które przed sądem składały fałszywe zeznania, podczas składanych wyjaśnień na komisariacie policji nie były nawet zapytane (!!!) o kluczowe kwestie, które wypunktowałem oraz rzetelnie udokumentowałem w swoich zawiadomieniach, nie mówiąc już o jakiejkolwiek weryfikacji pod kątem dowodowym.
29 czerwca 2020 – składam oficjalne zażalenie na postanowienie o umorzeniu śledztwa.
2 lipca 2020 – prokurator Jarosław Warszawski po raz kolejny wspiera swoich podwładnych w tuszowaniu całej tej sprawy i tym samym jest zmuszony przekazać powyższe zażalenie do sądu.
1 września 2020 – sędzia SR Artur Jakubanis oddala moje zażalenie, uzasadniając to brakiem prawomocnego postanowienia wydanego przez sąd pracy oraz rzekomą nieomylnością sędziów w ocenie zeznań świadków.
Na koniec ustnego uzasadnienia Artur Jakubanis, chyba widząc że mam rację w całej tej sprawie, zasugerował mi abym zwrócił się do CBA… (!?)
Okazuje się więc, że według Prokuratury Lublin-Północ oraz SSR Artura Jakubanisa, zeznając przed sądem w Polsce można wbrew faktom i dowodom zupełnie bezkarnie kłamać, a art. 233 § 1 kk jest martwym lub „uznaniowym” przepisem, ew. skierowanym tylko przeciwko niewygodnym świadkom.
październik 2021 – w obliczu poczucia bezsilności w samotnej walce z tzw. „wymiarem sprawiedliwości” (a właściwie totalnej niesprawiedliwości), drogą elektroniczną rozsyłam do wszystkich posłów, senatorów oraz mediów informację opisującą tą skandaliczną sprawę. Treść listu wraz z załącznikami zamieściłem na stronie głównej – Zobacz
listopad 2021 – otrzymuję odpowiedź z Biura Poselskiego Posła na Sejm RP Michała Wójcika.
listopad 2021 – przesłanie treści korespondencji wraz z dokumentami do ministra Dr Michała Wójcika.
styczeń 2022 – Przesłanie całości korespondencji z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów do Prokuratury Krajowej.
luty 2022 – Departament Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej skierował do Prokuratury Okręgowej w Lublinie pismo obligujące do zweryfikowania działań m.in. w przedmiotowej sprawie.
kwiecień 2022 – po raz kolejny prokurator Piotr Michalak czysto prowizorycznie ponowne wszczyna umorzone przez siebie śledztwo.
kwiecień 2022 – po raz kolejny tracę czas i składam zeznania w przedmiotowej sprawie, których (ten sam co poprzednio) mł. asp. Marcin Styrczula nie zamierza wcale weryfikować.
maj 2022 – niestety z uwagi na fakt, że docelowo ta sprawa specjalnie trafiła znowu do tych samych wypróbowanych funkcjonariuszy policji i prokuratury, więc wynik z góry już był wiadomy czyli szybkie i bezceremonialne umorzenie, bez przeprowadzenia żadnych realnych czynności w ramach śledztwa.
czerwiec 2022 – poprzez platformę ePuap złożyłem w przewidzianym terminie zażalenie na skandaliczną decyzję prokuratora Michalaka. Otrzymuję oficjalny dokument UPP – Urzędowe Poświadczenie Przedłożenia.



czerwiec 2022 – wyjąłem ze skrzynki pocztowej pierwsze awizo przesyłki sądowej na nazwisko Andrzej Nóżka. Na poczcie okazało się jednak, że owa przesyłka sądowa jest zaadresowana na „NÓŻKA ARTUT”, a pani z poczty pomimo zgodności adresu nie może mi jej wydać.
W związku z zaistniałą sytuacją zadzwoniłem do prokuratury i dowiedziałem się, że jak tylko dotrze do nich zwrotka tej konkretnej przesyłki sądowej (podałem numer) to od razu wyślą mi ją ponownie z dobrymi danymi osobowymi.
Po dwóch tygodniach, zamiast obiecanego pisma z prokuratury otrzymałem powtórne awizo tej źle zaadresowanej przesyłki, która jednak nie została odesłana i czekała na odebranie przez niejakiego Artut-a.
Pani z okienka pocztowego ponownie nie chciała mi wydać tej przesyłki, nie chciała też napisać żadnego zaświadczenia/notatki, że chciałem to pismo fizycznie odebrać.
Wtedy już wiedziałem, że jest to celowe działanie, które ma mi uniemożliwić odebranie tej przesyłki, dlatego drugą wizytę na poczcie na wszelki wypadek zarejestrowałem.
Potem jeszcze co najmniej dwukrotnie dzwoniłem do prokuratury w tej sprawie. Za pierwszym razem najprawdopodobniej pani z biura Michalaka mnie jeszcze zapewniała, że zanim mi wyślą kolejne dobrze zaadresowane pismo to muszą poczekać na tą zwrotkę. Natomiast, gdy po kilku dniach zadzwoniłem ponownie, być może ta sama pani mnie poinformowała, że cyt. „pan prokurator uznał to pismo za doręczone”. Na takie bandyckie działania funkcjonariuszy opłacanych z naszych pieniędzy po prostu brak cenzuralnych słów !!
Tak więc, do dnia dzisiejszego nie otrzymałem odpowiedzi na prawidłowo złożone zażalenie. Najprawdopodobniej dlatego, że moje rzeczowe argumenty oraz przytoczone tam niepodważalne fakty stawiały duet Michalak-Styrczula w nielubianym przez nich świetle prawdy.
Dodatkowo odpadł im argument w postaci toczącej się sprawy przed sądem pracy, która to rzekomo uniemożliwiała pociągnięcie do odpowiedzialności osób składających w sposób oczywisty fałszywe zeznania podczas tejże sprawy sądowej.
Prokurator Piotr Michalak wykazał się więc iście prymitywną przebiegłością, z powyżej wymienionych powodów nie chciał aby to zażalenie trafiło do sądu (do czego był zobowiązany) i podejrzewam, że wymyślił sobie jakieś braki formalne, których przez celowe złe zaadresowanie do mnie pisma już nie pozwolił mi skorygować.
Poprzez takie celowe działania mające na celu utrudnianie bądź udaremnienie postępowania karnego przez udzielanie sprawcy przestępstwa pomocy w uniknięciu odpowiedzialności karnej, Piotr Michalak wypełnij w sposób niepodważalny znamiona czynu zabronionego ściganego z art. 239 KK – „Poplecznictwo„.
czerwiec 2023 – po długim i naiwnym oczekiwaniu na otrzymanie odpowiedzi na powyższe zażalenie oraz na podjęcie obiecanych przez prokuratora Jarosława Warszawskiego realnych działań w stosunku do pozostałej części grupy przestępczej działającej w ramach Bractwa Miłosierdzia im. Brata Alberta w Lublinie, doszedłem do nieuniknionego wniosku, że lubelski „wymiar niesprawiedliwości” pod nadzorem adw. katolickiego Bartłomieja Barańczuka w książkowy wręcz sposób zamiótł wszystko pod dywan.
Nie mając już żadnych złudzeń co do jakiejkolwiek uczciwości oraz rzetelności zawodowej powyżej wymienianych osób złożyłem w pierwszej kolejności poprzez platformę ePuap skargę do Prokuratury Okręgowej w Lublinie na karygodne czynności prokuratora Piotra Michalaka.
14 lipiec 2023 – telefonicznie zostaje bezprawnie (!) wezwany przez prokurator Ewę Kotowską do stawienia się w Prokuraturze Okręgowej w Lublinie w celu własnoręcznego podpisania powyższej skargi, która przypomnę, została złożona z zachowaniem wszystkich wymogów formalnych według obowiązującego w tym zakresie prawa. Otrzymałem UPP (Urzędowe Poświadczenie Przedłożenia), które jest gwarancją prawidłowego dostarczenia pisma, a podpis zaufany jest równoważny w skutkach podpisowi własnoręcznemu w relacjach z administracją publiczną.
Nawet na oficjalnej stronie Prokuratury Okręgowej w Lublinie jest informacja w jaki sposób można przesyłać pisma.
https://www.gov.pl/web/po-lublin/sposob-przyjmowania-i-zalatwiania-spraw
gdzie możemy przeczytać:
„Aby można było złożyć wniosek za pośrednictwem platformy ePUAP, konieczne jest posiadanie konta użytkownika (konto jest bezpłatne) oraz posiadanie certyfikatu kwalifikowanego lub profilu zaufanego.”
Wtedy już wiedziałem, że jest to kolejne celowe działanie lubelskiej prokuratury nakierowane na bezprawne utrudnienie moich działań i maksymalne zniechęcenie mnie do dalszej walki o prawdę z ich kolegą z pracy Piotrem Michalakiem.
Jednak na wszelki wypadek 17 lipca 2023r. udałem się na umówione spotkanie do Prokuratury Okręgowej w Lublinie i podpisałem powyższą skargę na karygodne czynności Piotra Michalaka (art. 239 KK).
Na miejscu dowiedziałem się od prokurator Ewy Kotowskiej, że jakiś profesor z Lublina coś podważył i w zasadzie podpis cyfrowy może być przez nich uznany ale nie zawsze, czyli de facto jest uznaniowy (?)
Nadal nie przestaje mnie zadziwiać bezczelność prokuratorów, którzy za nasze pieniądze urządzają sobie z ludzi jawne kpiny! Niestety przyszło nam żyć w państwie totalnego bezprawia!
24 lipiec 2023 – otrzymuję odpowiedź z Prokuratury Okręgowej w Lublinie i tak jak przewidywałem prokurator Ewa Kotowska, składający podpis Robert Malicki oraz przystawiający pieczątkę Zastępca Prokuratora Okręgowego Andrzej Lebiedowicz nie widzą nic złego w popełnianiu czynów zabronionych opisanych przeze mnie w piśmie z dnia 16.06.2023r. takich jak:
- celowe złe zaadresowanie do mnie pisma przez Piotra Michalaka oraz uznanie tego pisma, którego nie miałem szans otrzymać „za doręczone” (!!)
- tragiczna śmierć w niewyjaśnionych okolicznościach 10-letniego Filipa – syna Moniki Siwko, która przez prokuraturę oraz nietykalnych członków grupy przestępczej z Bractwa Miłosierdzia w Lublinie została wykreowana na kozła ofiarnego;
- zastraszanie świadków przez prokuraturę i policję;
- przekazywanie wrażliwych danych ze śledztwa osobom podejrzanym;
- ścisły nadzór w prokuraturze nad wszystkim sprawami dot. Bractwa Miłosierdzia przez adwokata Bartłomieja Barańczuka;
- kasowanie danych z mojego prywatnego telefonu…
Jak widać nie są to błahe sprawy, więc wszystkie osoby, które wbrew licznym i niepodważalnym dowodom biorą udział w mataczeniu i chronią przestępców w sposób oczywisty podlegają pod paragraf z art. 239 KK;
Art. 239. [Poplecznictwo]
§1. Kto utrudnia lub udaremnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego uniknąć odpowiedzialności karnej, w szczególności kto sprawcę ukrywa, zaciera ślady przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego albo odbywa za skazanego karę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
25 lipiec 2023 – Jedynym pozytywnym skutkiem mojej skargi do Prokuratury Okręgowej było zmuszenie Piotra Michalaka (oczywiście bez wyciągnięcia konsekwencji zawodowych i karnych) do wysłania mi w końcu odpowiedzi na moje zażalenie sprzed roku i tym razem z dobrym adresem.
Tak jak to przewidziałem powyżej, prokurator Piotr Michalak broniąc się rękami i nogami przed wysłaniem mojego zażalenia do sądu (do czego jest zobligowany) wymyśla kolejne kuriozalne i bezprawne trudności;
Twierdzi on bowiem, że moje prawidłowo wysłane i podpisane przez ePuap zażalenie otrzymał faksem i oczywiście muszę się osobiście i odręcznie podpisać w ciągu 7 dni.
Takie działanie jest niezgodne z obowiązującym prawem Dz.U.2023.57:
USTAWA
z dnia 17 lutego 2005r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne
Art. 20ae. [Moc prawna profilu zaufanego]
1. Podpis zaufany wywołuje skutki prawne, jeżeli został utworzony lub złożony w okresie ważności środka identyfikacji elektronicznej, o którym mowa w art. 20aa pkt 1.
2. Dane w postaci elektronicznej opatrzone podpisem zaufanym są równoważne pod względem skutków prawnych dokumentowi opatrzonemu podpisem własnoręcznym, chyba że przepisy odrębne stanowią inaczej.
3. Nie można odmówić ważności i skuteczności podpisowi zaufanemu tylko na tej podstawie, że istnieje w postaci elektronicznej.
Jak widać to kolejne żałosne i niezgodne z prawem gierki Piotra Michalaka, ponieważ nawet jakby to była prawda, że otrzymał moje pismo faksem, to na pewno nie jest to moja wina i nie mój problem. Natomiast kolejne bezpodstawne wzywanie mnie do prokuratury pod groźbą umorzenia całej sprawy jest zwykłym nękaniem mojej osoby.
25 lipiec 2023 – Na wszelki wypadek aby nie dawać pretekstów do końcowego umorzenia śledztwa udaję się do Prokuratury Lublin-Północ w celu własnoręcznego podpisania powyższego zażalenia. Tutaj oczywiście czeka mnie kolejna niespodzianka, mianowicie z akt sprawy zginęła czwarta ostatnia strona owego zażalenia przesłanego przez ePuap!
Nie miałem więc właściwie gdzie złożyć mojego podpisu, a przecież w tym celu zostałem wezwany.. 😉
Na szczęście udało się pobrać z tej strony internetowej powyżej zamieszczoną kopię tego zażalenia, na miejscu wydrukować i podpisać.
Także desperacki plan uniemożliwienia mi podpisania mojego pisma, na które od ponad roku nie mogę doczekać się odpowiedzi, po raz kolejny nie powiódł się. Ciekawe co jeszcze kreatywni w łamaniu prawa pracownicy lubelskiej prokuratury wymyślą.. ?
11 sierpień 2023 – po rocznym oczekiwaniu i przebrnięciu przez kilka cwanych zagrywek sitwy prokuratorskiej otrzymuję w końcu odpowiedź na moje zażalenie;
Tak jak przewidywałem kasta prokuratorska odrzuca moje zażalenie i tym samym zmuszona jest skierować je do sądu. Szczytem wyjątkowej bezczelności natomiast jest samo uzasadnienie: „…żalenie nie zasługuje na uwzględnienie bowiem … w zasadzie ogranicza się do polemiki z wydaną decyzją merytoryczną.”
Przypomnę tylko, że policja pod nadzorem prokuratury ani razu rzeczowo nie przesłuchała oskarżonych w zakresie, który opisałem w zawiadomieniach i poparłem wieloma dowodami, a więc osobie która to napisała celowo pomyliła się „merytoryka” z „polemiką”.
Podpisała się i przybiła pieczątkę pod tym ściekiem kłamstw prokurator Ilona Agnieszka Guzewicz – kolejna osoba, która broniąc przestępców wyczerpuje znamiona czynu zabronionego z art. 239 KK i zostanie umieszczona na liście hańby, którą już niedługo opublikuję.
18 sierpień 2023 – odbieram wezwanie do sądu w sprawie powyższego zażalenia;
Przedstawię sędziemu bez ogródek, do bólu merytorycznie niepodważalne fakty i okoliczności w tej sprawie. Jeśli jakiekolwiek prawo nadal w Polsce obowiązuje, to oczekuję ponownego i tym razem rzetelnego przeprowadzenia śledztwa w sprawie składania fałszywych zeznań przez członków zorganizowanej grupy przestępczej oraz ich ukarania.
6 wrzesień 2023 – stawiam się na rozpatrzeniu powyższej sprawy przez sąd;
Mając na uwadze fakt, że dokumenty z akt sprawy w dziwny sposób znikały, dla pewności tak jak zamierzałem, zacząłem maksymalnie skrótowo i merytorycznie opisywać sędziemu sedno sprawy czyli niebywałą patologię związaną z ochroną przestępców przez prokuratora Michalaka.
Niestety sędzia Paweł Pieczonka już na samym początku mojego streszczenia zaczął infantylnie wyglądać przez okno opierając brodę na dłoni, ostentacyjnie ziewał i bezczelnie okazywał oznaki znudzenia i zniecierpliwienia. Zupełnie nie będąc zainteresowanym tym co mam do powiedzenia dwukrotnie mi przerwał kłamiąc, że on to już wszystko wie. Wtedy już wiedziałem, że tej sprawie z góry ukręcono łeb, a ten bezczelny osobnik z łańcuchem na szyi nie może się doczekać jej końca. Widząc to obiecałem, że nie odpuszczę tej sprawy i maksymalnie ją upublicznię, ale jak widać póki co ta banda w togach czuje się bezkarna.
cdn…