Kto tak na prawdę, bezpośrednio oraz pośrednio doprowadził do śmierci Filipa Siwko ?
Na pewno to nie było tak jak sobie to wymyślili członkowie zorganizowanej grupy przestępczej pod parasolem lubelskiego „wymiaru sprawiedliwości”.

W listopadzie 2020 r. lubelskie media obiegła informacja o tragicznej śmierci  10-letniego Filipa – jedynego syna Moniki Siwko – byłej prezes Bractwa Miłosierdzia w Lublinie;

https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/zabojstwo-10-latka-w-hostelu-w-lublinie-matka-oskarzona,n,1000278201.html

Filip przyjeżdżał czasami do biura na ul. Zielonej, nie raz organizowałem mu czas przy komputerze i z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że Monika Siwko była bardzo dobrą i troskliwą matką.
Jest to dla mnie nie pojęte, że mogła wyrządzić krzywdę swojemu synowi, a jeśli faktycznie tak by było (???), to przyczyny tej tragedii muszą być przerażające i bezpośrednio powiązane z naciskiem grupy przestępczej, która panicznie chcąc siebie oczyścić zrobiła z niej kozła ofiarnego.

Moim zdaniem, Monika Siwko w dużej mierze została „wrobiona” i skutecznie uciszona, bez żadnej możliwości obrony, bo oczywiście „proces” z powodów kuriozalnych odbywał się za zamkniętymi drzwiami..!!

https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/zabojstwo-dziecka-w-hostelu-w-lublinie-matka-przed-sadem,n,1000283301.html

Za śmierć tego zupełnie niewinnego dziecka, według mnie, współodpowiedzialni są wszyscy członkowie zarządu oraz większość członków tego do granic możliwości obłudnego „bractwa”, którzy pomimo posiadanej wiedzy utrzymywali ten przestępczy układ w stowarzyszeniu, jednocześnie zwalczając osoby, które chciały to przerwać.
Na pewno współodpowiedzialna za tą tragedię jest także prokuratura, być może w jakimś zakresie policja oraz tzw. wymiar sprawiedliwości, ponieważ zamiast dążyć do szybkiego wyjaśnienia i wyegzekwowania prawa wobec CAŁEJ GRUPY PRZESTĘPCZEJ, wdała się w pokrętną grę mataczenia, najprawdopodobniej według zewnętrznych dyspozycji 'pilnującego’ tej sprawy w prokuraturze adwokata katolickiego Bartłomieja Barańczuka.

Poza tym, pomimo że Monika Siwko posiadała ogromną wiedzę na temat struktury i działania tej grupy przestępczej, nie otrzymała statusu świadka koronnego, o który najprawdopodobniej się ubiegała.

Znalazła się więc w sytuacji bez wyjścia, zaszczuta, uciszana i najprawdopodobniej zastraszana przez swoich dawnych kompanów oraz bez pomocy ze strony wymiaru sprawiedliwości, ukrywała się razem z Filipem w różnych motelach przed zemstą mafii. I to moim zdaniem było bezpośrednią przyczyną tej tragedii, a nie kłopoty finansowe tak jak pisały zakłamane media.

Mam absolutnee przekonanie, że gdyby w grudniu 2018r. prokuratura nie ulegała zewnętrznym naciskom, tylko zatrzymała cały zarząd, to Filip wciąż by żył, a Monika Siwko w najgorszym wypadku kończyła by odbywanie kary.

Na dzień dzisiejszy, skonsolidowana operacja „zrzućmy całą winę na Monikę Siwko” odnosi skutek, ponieważ dawni kompani oraz jej przełożeni, którzy właściwie wciągnęli ją w przestępczy proceder – nadal cieszą się wolnością i stanowiskami w tym dziwnym stowarzyszeniu !!

Tym razem zamiast zacytować Biblię posłużę się mądrym i wypróbowanym przysłowiem: „Pan Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy” – wszystkie łotry które przyczyniły się do powyższej tragedii prędzej czy później otrzymają należytą zapłatę!